Nieznana wyspa

Dizzy

-Torak!-Wykrzyknęłam jak tylko odzyskałam oddech i mogłam już normalnie oddychać. Byłam po części zła, ale również się śmiałam w głębi ducha.-Ty nie dobry futrzaku.-Powiedziałam ze śmiechem.

Torak

Pseplasam...-powiedział wilk i przestał ją golgotać.Lecz po chwili uśmiechnął się do niej szeroko,uszy postawił na sztorc i wstał spojrzał na ogromne krzaki w których było dość ciemno.Wilkołak warknąl w tamtą stronę i wystawil pazury.

Dizzy

Cały czas patrzyłam na brata, ale gdy ten warknął i wystawił pazury, spojrzałam na to na co patrzył Torak. Były to TYLKO krzaki.
-Torak...-szepnęłam-Co jest?-Spytałam i przesunęłam się za niego.

Neklisa

Neklisa uśmiechnęła się. - Chyba Torak chce przestraszyć swoją siostrę. - pomyślała i spojrzała na nich. Byli tak blisko, a jednak daleko. Po chwili jej wzrok zatrzymał się na Testamencie.

Torak

Lecz tebn nie chcial jej przestraszyć,poprostu cos wyczuł,warknął na cale gardło ponownie a z krzaków wyskoczył czarny,wściekły grizzly.Zaczal biec w stronę Dizzy,więc Torak złapał ją w pasie i podskoczył,teraz był na drzeiwe,posadzil ją na gałęzi tak aby nie spadła a sam skoczył w stronę niedzwiedzia,teraz walka była zacieta.

Dizzy

Wszystko potoczyło się w bardzo szybkim czasie więc prawie nic nie widziałam. A dokładniej zarejestrowałam tylko duży, czarny kształt wybiegający z krzaków, a potem wszystko widziałam z góry. Widocznie Torak musiał mnie wziąć wsadzić na drzewo... Spojrzałam na mego brata. Zaciekle walczył, ale przy nim ten wielki grizzly wyglądał jakby był bardzo mały. Zaśmiałam się po cichu.

Neklisa

Kadajna utworzyła jedno ogniste ostrze które skierowała na gryzzly. One trafiły w jego grzbiet i niedźwiedź zaczął się palić. Po chwili dziewczyna wskoczyła na drzewo i z tam tond wszystko obserwowała.

Dizzy

Spojrzałam na Neklisę.
-Miałaś mi pokazać, że jednak jestem czarownicą.-Zaśmiałam się. To było czyste szaleństwo bym w to uwierzyła. Spojrzałam się na dziewczynę wyczekująco.

Torak

Wilkołak spojrzał na Dizzy i puscil jej oczko,teraz jego pazury się wydłużyły,w końcu był Demonem nie? Doszedł do paszczy niedzwiedzia,rozdarłją i wskoczyl do jego środka,niedzwiedz biegał i obrywał od każdego drzewa,po chwili coś rozdarło mu brzuch i wyskoczyło z niego,teraz niedzwiedz leżał na ziemi martwy a wilkołak stałnad nim cały w krwi.

Neklisa

- Jesteś uprzedzona co do siebie. - powiedziała do Dizzy. Neklisa utworzyła ogniste ostrza i skierowała je w stronę dziewczyny. - Obroń się.

Dizzy

Spojrzałam na Neklisę a później na ostrza. Nie wiedziałam, co mam zrobić, aż tu nagle poczułam coś takiego dziwnego w sobie... To był jakiś taki dziwny chłód... Zamknęłam oczy... Wszystko robiłam bez pośpiechu... Jeden głęboki wdech... Wydech... Drugi głębokie wdech... I kolejny wydech... Ale tym razem dłuższy i na ogniste ostrza... Otworzyłam oczy i od razu mój wzrok padł na zamrożone ostrza... Teraz leciały w dół...
-Jak...?-Zdołałam tylko tyle powiedzieć, bo przerażenie ściskało mnie za gardło i nie mogłam nic powiedzieć.

Torak

Wilkołak jakimś cudem zrobil\ł tak że krew po nim spłynęła jak woda,nie było już na nim ani troche krwi,usiadł gdzieś na drzewie,nudziło mu się więc wyjął Saksę, odkroił kawałdrewna z pnia i zaczął żeźbić nucąc-My Life...A never be...A never be the same..-rzeźbił i rzeźbił,myślal o tym kiedy dać prezent Dizzy.

Neklisa

- Widzisz, jesteś czarodziejką. Swoje moce najlepiej jest poznać w zagrożeniu. - powiedziała i się uśmiechnęła. Neklisa też umiała panować nad różnymi kolcami. Więc stworzyła kolce z lodu, które skierowała na Dizzy.

Dizzy

Nie wiem dlaczego, ale poczułam ogień w sercu. Byłam zła na Neklisę. Jak ona śmie mnie atakować!!?-wykrzyknęłam w swych myślach. Cała się "gotowałam". W końcu wyzwoliłam ten ogień z serca. Rozlał mi się po całym mym ciele... Teraz cała płonęłam. Tak więc, lodowe kolce roztopiły się zanim mnie dotknęły. Trochę się uspokoiłam i speszona spojrzałam na swe dłonie...
-Przepraszam...-Szepnęłam.

Torak

Wilkołak gwizdnął-Ładnie-powiedział po czym uśmiechnął się do niej.Skończył żeźbić,w rękach trzymał małego,drewnianego smoczka,podrzucił go w górę mówiąc
-Ass Karriba Esso!!-po czym smoczek poruszył się i po chwili latałdookołą dziewczyn.